wtorek, 22 stycznia 2013

UeSGie wszystko wie

W ciąży mamy trzy obowiązkowe badania USG - między 11 a 14 tygodniem, między 18 a 23 tygodniem oraz między 28 a 32 tygodniem. Dobrze jest gdy takie USG wykonuje lekarz doświadczony, praktykujący długo na sprzęcie którym bada, potrafiący rozpoznawać wady płodu. Naprawdę nie warto iść do pierwszego lepszego ginekologa, który ma dobry sprzęt. To nie znaczy że zna się na ultrasonografii.
W Zuziociąży miałyśmy dość dużo badań USG. Początkowo dwa standardowe - w 13 i 22 tygodniu. Potem w szpitalu kilka i po wypisie co dwa tygodnie kontrolnie.
Co do szpitalnego USG - leżałyśmy z Zuzią w bardzo poważnej, specjalistycznej placówce, przebadano tam nas od stóp do głów i wykluczono jakiekolwiek wady płodu. Wierzyłam tym lekarzom, uspokoili mnie. Nie na długo jednak.
Po powrocie do domu skusił mnie "doktor z dobrym sprzętem" i poszłam do niego na kontrolę ilości wód płodowych. Wyszłam z płaczem, bo szanowny "specjalista" wykrył nam przepuklinę przeponową i stopę końsko-szpotawą. Było to zaledwie dwa tygodnie po badaniach szpitalnych. Przez resztę ciąży trzęsłam się w obawie o to, czy Mała urodzi się chora, czy nie trzeba będzie jej reanimować po porodzie, czy nie ma wady wrodzonej przepony uniemożliwiającej oddychanie...
Kobieta w ciąży nakręca się strasznie. Wszystkim. Dlaczego są lekarze, którzy niepotrzebnie to nakręcanie potęgują? Przecież można delikatniej, można powiedzieć, że jest małe prawdopodobieństwo wady, ale że proszę przyjść za jakiś czas i zweryfikujemy sprawę. Można tak, czy nie? Oczywiście, że można. Nie wszyscy lekarze jednak są ludzcy.

Szkoda, że dopiero krótko przed porodem trafiłam na ten artykuł, który bardzo mnie poruszył. Może gdybym znalazła go wcześniej stresowałabym się mniej i krócej.

A Zuzia? Jest jak na razie zdrowa jak rydz. No, poza małym katarem, który aktualnie obie mamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz